01 grudnia 2018

Zapachy, wokół zapachy...

 

Chuchnij! Piłaś?

Według tych kartek, które dwunogi zrywają czy przekładają co jakiś czas na ścianie albo w książce, to dzisiaj jest Światowy Dzień Puszczania Bąków! Uczciłam to święto nad wyraz solidnie - nawet Pantata, który jest miłośnikiem zapachów egzotycznych - kręcił nosem... Bo w misce były takie fajne ścinki z kapusty i kość szpikowa, i wątroba z martwej świni, i szyja ptaka zwanego indykiem, i skóra z dorsza - była uczta na miarę Lukullusa! Skóra z rybki została na deser i nie umyłam po niej zębów. Pewnie dlatego kadziło mi z pyska trupem... Ja sama siebie nie obwąchuję (szkoda mi nosa na bzdury!) więc opowiadam, co mówiła mi psiostra Chili. Natomiast podczas spaceru wręcz upajam się obcymi lub znajomymi zapachami: a to jakiś psubrat nasikał pod drzewem, a to ludź splunął, a to kot potrącony przez auto wyzionął ducha czy w końcu jakaś psiostra przykucnęła...
I za każdym razem jest to inna mieszanina pachnideł! Uwielbiam wąchać - czyżbym była uzależniona?