Pokazywanie postów oznaczonych etykietą stado. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą stado. Pokaż wszystkie posty

18 lutego 2021

Dzień po Dniu Kota

Dzielę ten fotel z Panem

Podobno wczoraj było nasze święto - Dzień Kota! Zasadniczo to ja mam takie święto codziennie - państwo mnie rozpieszczają, a psiostry wielbią nieustannie. Tych państwa to ja po prostu kocham, małą Chilusię respektuję, a dużą psiostrę Sabę lubię! Czyż to nie jest powód do świętowania miłości stadnej?
Za to dziś nastąpił długo wyczekiwany moment - wymknęłam się, korzystając z nieuwagi Pana (strażnika drzwi), zapoznać się ze śniegiem - na naszym przydomowym areale... I to było dla mnie prawdziwe święto, chociaż tylko przez chwilę... Przez okno wyglądał znacznie ciekawiej ten biały puch - a w rzeczywistości w moje delikatne łapy było tak okrutnie zimno i mokro, że z radością powróciłam na swoją podusię w centralnej części kuchni! Ech, poczekam ja lepiej do marca - wtedy ostatni śnieg ustąpi na rzecz zieleni. To będzie prawdziwe Święto Wiosny!

02 lutego 2021

Pierwsza mysz w nowym domu

mysz też bywa pyszna!

Wbrew sądom niektórych, nie jestem tylko leniwą, zaspaną kocicą! Wczoraj, będąc w kuchni moich ludzi -  spostrzegłam szary cień szkodnika, przemykający pod szafką. To była mysz! Bezszelestnie, jak tylko ja potrafię, skoczyłam w jej stronę i schwyciłam ją zębami! W ten spektakularny sposób uratowałam powszedni chleb mojego Państwa przed złośliwym pogryzieniem!  Znam te małe, ogoniaste gryzonie z mojego poprzedniego miejsca zamieszkania i wiem, że potrafią naszkodzić, ile wlezie... Więc zabrałam złoczyńcę na górę, do swojego legowiska (bo muszę Wam powiedzieć, że mam do dyspozycji całe piętro) i tam go przykładnie ukarałam. Państwo mnie za to pochwalili - opowiadają wszystkim swoim znajomym o moim wyczynie. A, co tam! To zwykła sprawa dla takiego Superkota, jak ja... Na pewno się jeszcze odwdzięczę niejednym gestem - bo bardzo lubię tych moich dwunogich. Polubiłam też w pewnym sensie te dwie czarniawe psiostry - już zupełnie się ich nie boję, a czasem nawet bawię się z Sabiną. Fajne to nasze stado...

11 stycznia 2021

Zamiast Bolka będzie Sonia!

Ech, minęło już tyle spacerów, ogryzionych kości (żaden z Cezarów mi ich nie rzucał), i wykopanych na podwórku dołów, że nie macie pojęcia! My psy, to choćby najczarniejsze, ale o pisaniu pojęcie mamy blade... Już myślałam, żeby definitywnie zarzucić to zajęcie, niegodne psa ani tym bardziej suki, kiedy Pantata oświadczył, że przyjdzie do naszego stada kot! Psiboże - co to takiego? Pachniało to zupełnie czymś innym, niż znam dotąd... Nawet ja, czarna suka - pomyślałam, że wymaga koniecznie opisania!
przekazuję redaktorskie obowiązki!

Ta nowa istota w naszym stadzie została nazwana Sonią. Czyżby na cześć telewizora? A niechby nawet - w końcu mam następczynię! Teraz ja przekażę jej obowiązek spisywania historyjek o naszym stadzie: naszej kochanej Pani, o Pantacie, o mnie i o mojej psiostrze Chili, a nawet ptaszkach za oknem! A niech się spróbuje nie spisać - to nie ma że kot, porachuję jej kości (właściwie to nie wiem, co to znaczy, bo ja kości nie liczę, tylko zjadam, ale podobno tak się mawia)!
 I nawet kociboże nie pomoże!

25 maja 2019

Pierwsza rocznica - może jedna z wielu?

Świętuję urodziny u Państwa rodziny...
I któżby pomyślał, że już minął rok z okładem, od kiedy zamieszkałam pod stołem u mojego Państwa? To w sumie prawie czterysta dni, a każdego z nich zdobywałam wiedzę i przy tym coś się działo... Już nie jestem takim głupiutkim szczeniaczkiem! Dobrze wiem, że nie wolno gryźć butów ani penetrować stołu, a z mowy ludzkiej najlepiej znam hasło "spacer"!
Na tą rocznicę Państwo zabrali mnie do swojej rodziny - fajne mają to dwunogie stado... Jest sporo miejsca do biegania, długi płot pod którym można bezkarnie robić sikupy, a nawet zagroda ze śmiesznymi ptaszkami zwanymi kurami. Chciałam się z nimi zaprzyjaźnić, ale one żyją w swoim świecie - nie lubią obcych. No to na nich nakrzyczałam, aż sie kurzyło! Pantata był trochę zły za tą kurzą awanturkę. Ale gdy ochłonął - to wytłumaczył, jak zwykle, że "Nie wolno!!!" a potem wziął i psitulił. Kocham tego Panatatę! Postanowiłam - będę z nim już zawsze!