Dwunogi mówią:"Susza!" Przyznaję, z trawy zostały tylko korzenie - całe podwórko wygląda jak moja kuweta, chociaż i tak mogłem bezstressowo siknąć tu i ówdzie. Tylko teraz - mogę zakopać...
Właśnie zacierałem ślady po sobie, gdy zauważyłem, że ktoś mnie podgląda! Zboczuch, choć z futerkiem jak moje, czarnym i jedwabistym, wystawał do połowy z ziemianki. To było ponad moje siły, odrzuciłem precz wpajane mi przez Państwo zasady - musiałem zareagować! Wyciągnąłem intruza całkiem i poddałem przesłuchaniu a'la mój imiennik, Sianecki (tamten dwunóg także specjalizował się w "rozmowach" z ludźmi w czarnych ubraniach)... Przy sześćset czterdziestym ósmym zapytaniu o cel przebywania w podziemiu, facet "puścił farbę". Wyśpiewał wszystko - to był kret, haniebnie podgryzający korzonki ulubionych kwiatów Pani! Wysypał też współtowarzyszy, ukrytych w podziemnych tunelach - będę musiał mieć na oku ich działalność! Zaraz potem nastąpił koniec rozmowy - przesadziłem, chyba za mocno przycisnąłem podejrzanego...
czarny szkodnik... |
Chili mówiła potem, że Pan zajął się krecimi zwłokami, gdzieś je uprzątnął...
Pomijając dzisiejszą interwencję, staram się być grzecznym kotem, co potwierdza zarówno Pani, jak i Pan - śpię z nimi w nogach łoża, nie niszczę kanap ni foteli, przychodzę na każde wezwanie. Lubię, jak Państwo są zadowoleni ze mnie i kiedy mnie głaszczą i chwalą. Staram się być na swój sposób pożyteczny! Trochę już podobno dorosłem, ale do czego?