25 października 2016

Dzień Kundelka

Hej, hej! A właściwie: hau, hau! 
Musiałam trochę się oswoić z komputerem - że Pan puka w jakieś takie równo poukładane kosteczki, i z tego wychodzą głosy zrozumiałe dla dwunogich... A, co tam! Niechby i dłutkiem rył albo wiązał supełki wzorem praprapraprzodków moich Państwa Meksykanów - najważniejsze, że dogadujemy się! 
pies - poliglota...
Dzisiaj mamy święto Bieluszki - bo dziś Dzień Kundelka! Z tej okazji nie gryzłam jej za nogę, kiedy wskoczyła zadziwiająco raźnie (jak na swój wiek) na Pańskie kolana. Zazwyczaj nie pozwalam jej na takie spoufalanie - Pan jest mój, i tylko mój! A od Pana dostała moja koleżanka sporą garść sucharków (chyłkiem trochę jej pomogłam wychrupać tą michę)... Wieczorem, kiedy Państwo pójdą spać do swojej górnej budki (nigdy tam jeszcze nie byłam, po schodach nie chadzam, to psu nie przystoi!), wybieram się na imprezę - do Bieluszkowej rezydencji pod kuchennym stołem. Mam nadzieję, że będzie się działo!

24 października 2016

Rewolucje na dwóch nogach

Oto ja, nowa redaktorka!
Państwo teraz stawiają na lwa!
Przyśnił mi się Bolek - opowiadał o jednym jego imienniku spośród dwunożnych. Że niby był on protagonistą rewolucyjnych przemian (ech ten Bolek - mówi nawet przez sen jakimś straszliwie zawiłym językiem!). Ale kiedy się rozejrzeć - to przewroty i rewolucje nawet o dwa rzuty kością kurczęcą się dzieją! Na podwórku, gdzie obie z Bieluszką chodzimy na kupkę, zaległy pryzmy jakichś kamieni, worków i żelastwa! Nie ma miejsca, żeby dyskretnie przykucnąć... To jest rewolucja garażowa - Państwo postanowili wyremontować budkę dla nowego auta - stalowego koteczka! To interesujące, że wciąż jakiś kotowaty jest tuż, tuż, na wyciągnięcie łapy!
Tylko z tą przebudową zagrody dla lwa słabo - do tej pory, gdy padał deszcz, chodziłam z Bieluszką do garażu, a zdarzało się nieraz nam bez ceregieli i skrępowania siknąć pod daszkiem również w dni suche! 
W psim pożywieniu także zmiana - Pan już zaprzestał rozpieszczać mnie zmielonym wołem... Co prawda z tego powodu nieco schudłam - to jest rewolucja kuchenna! Jakby tak poszukać, na pewno by zdybał jeszcze wiele odmian - chociażby taką, że Pani jest ciągle w domu. To jest najprzyjemniejsza ze zmian, Pan także podziela mój punkt widzenia!

01 października 2016

Game over?

Mówią, że kot ma siedem żyć, jak Pacman w komputerowej grze dla młodych dwunogów. A z kolei starożytni, wymarli dwunodzy uważali, że nawet powinienem mieć ich dziewięć... Cóż z tego? Choćbym miał sto wcieleń -  wszystkie już przegrałem - oj, nie trzeba mi było wypuszczać się tak daleko, lawirować pomiędzy samochodami w ruchu... Jak rasowy Polak, mądry kot po szkodzie!
W domu moich Państwa zostawiłem mnóstwo wspomnień i kilka kłaczków zza ucha.  A teraz obowiązki redaktorki naczelnej powierzam mojej przyjaciółce Chilusi - wiem, że sobie poradzi! Ja będę ją i Bieluszkę, a może nawet Państwa odwiedzał w snach, bo podzielam przekonanie dwunoga imieniem Horacy - wciąż żyję we wspomnieniach, a jest ich niemało!