29 czerwca 2019

Na wybiegu jest cudownie!

jedna z moich psióstr

Kiedy tylko jest dobra pogoda, czas i ochota - Pantata ubiera mnie w nad wyraz gustowne, odblaskowe ubranko i pędzimy autem do miejsca, w którym mogę bezkarnie szaleć! Dlatego Państwo między sobą nazywają tą placówkę "wyszalnią". Tam przychodzą całe gromady psubratów i psióstr i razem biegamy albo tarmosimy sie w trawie. W tym czasie dwunożni opiekunowie gadają ze sobą, śledząc tylko kątem oka, czy któreś z nas nie robi psikupy... Bo tu obowiązuje zasada, że pantata albo panimadka zabiera nasze klocki, żeby ktoś inny nie wdepnął! Podobno tak ma być wszędzie - ale idąc z panemtatą widziałam nieraz, że przed nami szła grupa analfabetów albo niechlujów! Inna rzecz, że dla nas to jak skrzynka mailowa - pełna wiadomości spod ogonka. No cóż - kto nie był na wybiegu - niech sobie wącha po krzakach. Ja tam oddałabym stertę albo i dwie kości za codzienne spotkania, w galopie albo leżąc...