27 maja 2018

Wszystkie muchy to...

trzy latawice
Ja to już nie zwracam uwagi ma te fruwające bzykałki - wiem, że pochwycić taką pyskiem, to jakby wygrać główny los na loterii z kośćmi... Ale moja młodsza siostra, o dużym, pełnym zębów pysku - ciągle stara się zapolować na dodatkowe źródło białka! Pewnie jej potrzeba różnych odżywek, bo intensywnie buduje mięśnie - jeżdżą z Panem na treningi do siłowni, na wzór niektórych dwunogów. Na placu ćwiczeń odbywają się biegi w kółko albo przed siebie, oraz kopanie dołów. Czasami są to zajęcia indywidualne, ale częściej grupowe. Zawsze na koniec pewnego etapu jest popijawa wody ze wspólnej miski... 
Mogę się założyć o całego wołu, że nic z tego polowania na muchy nie będzie - bo Kika, pomimo mnóstwa zalet, przynależnym szczeniakom, nie umie fruwać!

25 maja 2018

Kika wymiata!

Od paru dni po powrocie z przebieżki z Panem, Kika pada na pysk! Ten Pan, to hoho, jeszcze tyle ma energii, by zmęczyć moją nieumęczoną siostrę? Bo ileż można biegać?
Pędem do zdrowia!

Wszystko się wyjaśniło, kiedy wybraliśmy się obatrzej na ten spacerek - Pan nigdzie nie biega, tylko wsiadają do autka i jadą w takie miejsce, które dwunogi przygotowały dla nas! I tam można poszaleć samemu, albo w towarzystwie innych dziewczyn (bywają także chłopcy!), tam można leżeć w trawie do góry brzuchem! 
Kika nie byłaby sobą, gdyby leżała w trawie jak zwój czarnego futra. Ona biega tak, jakby miała pobić rekord prędkości! A ja sobie potruchtałam w swoim tempie. Spotkałyśmy się przy kępie traw, w połowie drogi.
Czasami do tej wyszalni przychodzą inne dwunogi, ze swoimi czterołapami. O, wtedy to jest szaleństwo zbiorowe - taka orgia sportowców! Najważniejsze, że Kika dorównuje starszym, już wytrenowanym. Trzymam za nią kciuki!

13 maja 2018

Wstrętni sublokatorzy

skrytobójcy, fuj!
Słyszałam o tym od Bolka, a i Bieluszka coś tam wspominała, że bywają w naszym uporządkowanym świecie różni, nieproszeni goście. Otóż i z Kiką przybyło dwóch, a może nawet trzech imigrantów z łąk i pól Podlasia! Tacy to wędrowcy...
Najgorsze, że były to kleszcze, obrzydliwe i krwiożercze robale, wgryzające się w ciało i pozostawiające po sobie ślady w postaci śmiertelnej choroby. Jak dobry Pan Bóg mógł stworzyć coś równie złego? 
Kikusia dosłownie z dnia na dzień osłabła - nie w głowie jej było podgryzanie Pana! Trawiła ją gorączka... Na szczęście nasze Państwo jest bardzo wyczulone - natychmiast, pomimo świętego dnia trzeba było pieseczka ratować! Od tej cioteczki, co poobcinała mi pazurki, dostała Kika zastrzyk nowej energii z lekiem. To był ostatni dzwonek!
Teraz, kiedy leżymy sobie z Kiką na kanapie (jak Państwo nie podgląda!), ona opowiada mi, jak się strasznie bała, że nie dożyje swoich pierwszych urodzin! I dlaczego tak kocha tego swojego Pana, wybawcę... A ja jej mówię, że nasi Państwo są dlatego tacy niezwykli, bo mają nas!

10 maja 2018

Dwa krwiaki Dominiki

Kika de Baskerville
Och, ta Kika, moja młodsza siostra, to dopiero jest ścichapęk! Tylko mnie i Państwo podgryza tak delikatniutko i pieszczotliwie - a gdy nikt nie patrzy,  jak uzbrojony tasiemiec - wgryza się. W głąb duszy! Kiedy Pan zabrał ją do domu swojej dwunogiej i zroweryzowanej siostry, Dominiki, to Kikusia zamiast podziękować grzecznie za podaną miarkę wody, poturbowała pomocną dłoń nosem i językiem. I to dwukrotnie! To natychmiast u gospodarzy zaowocowało wybuchem nieskrywanej niechęci do psów, a zwłaszcza czarnych...
Oczywiście, mnie Kika nic nie powiedziała, trzymała swą psią mordę w kuble. Sprawa się stała głośną, gdy poszkodowana rozmawiała z naszą Panią. Szepcząc do słuchawki objaśniła, że na skutek całkowicie nieodpowiedzialnej i w dodatku niezapowiedzianej wizyty Pana - posiadła aż dwa krwiaki. Co ciekawe - bez śladów pokąsania...
Ja, znawczyni skłonności Dominiki do ubarwiania świata, nie uwierzyłam w ani jedno słowo tej opowieści - skąd w dwunogach takie skłonności do bujania? 

07 maja 2018

Wodowłaz Kika

poproszę dowody!
Bolek miał rację, kiedy miauczał mi, że będę kontynuowała jego dzieło! Ale jak pies ma pisać o kocich sprawach? To jakby przeciw naturze! Bo niby skąd miałam przypuszczać, że będzie w naszym stadzie nowy pyszczek? No, na razie mordeczka mała, choć i tak mnie podgryza pieszczotliwie i boleśnie - strach pomyśleć co będzie, kiedy podrośnie? Będzie miała paszczę jak rekin-ludojad (Pana już ugryzła ze dwa razy w nos...)!
Na razie rekiństwo przejawia się w umiłowaniu wody - Kika w każdej wolnej chwili włazi z butami do miski pełnej wody, którą nasz Pan codzień napełnia i stawia na środku trawniczka. Może ona nie jest groenendael, jak twierdzą dwunogi, tylko wodowłaz? To by ją tłumaczyło...

02 maja 2018

Moja nowa psiostra

Kika Negra
Państwo jakoś tak dziwnie się zachowywali - a to patrzyli w te deski z obrazkami, a to szeptali między sobą, a to jakoś pachnieli inaczej - nie wiedziałam, co to za zmiany nadejdą, ale że nadejdą to pewne: jak kość i kość to dwie kości! Aż wzięli mnie ze sobą do auta, w środku tygodnia! No, to chyba nie na działkę wyjazd... Trochę się bałam, że przez moje nerwowe poszczekiwania oddadzą mnie gdzieś? Państwo mogą wszystko przecież! 
Ale nie! Ruszyliśmy z kopyta i po jakimś czasie przyjechaliśmy do miejsca, gdzie był drugi piesek! W dodatku psiostra - suczka! Jeszcze trochę miałam stracha - pewnie mnie wymienią, jak nabój w autosyfonie! Państwo zajęło się rozmową z tubylczymi dwunogami - a ja pociągnęłam za język tą czarnulkę: ona mówiła mi na ucho coś o domu tymczasowym (namiocie? hotelu?) i o adopcji. Nie rozumiałam tej gadaniny - nie dla mnie takie trudne słowa! 
A potem gdy Pan zarządził odwrót - ta czarniawa psinka też wsiadła! Och, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, że będzie nas dwie - znów będziemy sobie wyrywać miskę! Pani została matką chrzestną - powiedziała, że psinkę będzie się wołać "Kika"!
W domu - trochę spania i trochę zabawy. Cholerka, większa ode mnie jest ta Kika! Ale nie dam sobie odebrać stanowiska księżniczki - choćbym miała jej odgryźć ogon!