Kika de Baskerville |
Och, ta Kika, moja młodsza siostra, to dopiero jest ścichapęk! Tylko mnie i Państwo podgryza tak delikatniutko i pieszczotliwie - a gdy nikt nie patrzy, jak uzbrojony tasiemiec - wgryza się. W głąb duszy! Kiedy Pan zabrał ją do domu swojej dwunogiej i zroweryzowanej siostry, Dominiki, to Kikusia zamiast podziękować grzecznie za podaną miarkę wody, poturbowała pomocną dłoń nosem i językiem. I to dwukrotnie! To natychmiast u gospodarzy zaowocowało wybuchem nieskrywanej niechęci do psów, a zwłaszcza czarnych...
Oczywiście, mnie Kika nic nie powiedziała, trzymała swą psią mordę w kuble. Sprawa się stała głośną, gdy poszkodowana rozmawiała z naszą Panią. Szepcząc do słuchawki objaśniła, że na skutek całkowicie nieodpowiedzialnej i w dodatku niezapowiedzianej wizyty Pana - posiadła aż dwa krwiaki. Co ciekawe - bez śladów pokąsania...
Ja, znawczyni skłonności Dominiki do ubarwiania świata, nie uwierzyłam w ani jedno słowo tej opowieści - skąd w dwunogach takie skłonności do bujania?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz