27 lipca 2019

Robal - potwór z działek

robal z bliska
Dziś jesteśmy z Chilusią na działce. Do tej działki jedzie się autem, więc nie bywamy tam często, szkoda. Ale warto tam bywać, kiedy tylko się da! Na działce jest domek, a w nim (w jednym z pomieszczeń) -  cudowne łoże, pod którym sypiam z rozkoszą, i na które czasem pantata pozwoli mi wejść! Podczas działkowania czasami odwiedzają państwa różne zaprzyjaźnione dwunogi. Bolek znał ich wszystkich, a ja powoli poznaję przy różnych okazjach - pamiętacie, jak się skąpałam w wannie z deszczówką? Znam już zapachy: Andrzeja i Joli, Olgi i Konrada, a nawet Bożenki i Aluni. Każdego z tych dwunogów polizałam - lubię sie tak witać! Dziś też jest zgromadzenie przyjaciół przy stole - na pewno wieczorem będzie można coś dostać na zęba...
Zanim nastał czas wieczerzy, pojawił sie skądeś robal, ogromny jak smok - i zasiadł na oparciu leżaka. Może to był władca mokradeł, co są bliżej jeziora? A może przybysz z dalekich, egzotycznych krain? Pantata zrobił mu foto, na świadectwo, że nie wymyśliłam go sobie. I zaraz potem robal się podział, a my z Chilunią zajęłyśmy miejsca strategiczne - pod stołem. Bo dla nas pełny żołądek jest najważniejszy!