Hej, hej! A właściwie: hau, hau!
Musiałam trochę się oswoić z komputerem - że Pan puka w jakieś takie równo poukładane kosteczki, i z tego wychodzą głosy zrozumiałe dla dwunogich... A, co tam! Niechby i dłutkiem rył albo wiązał supełki wzorem praprapraprzodków moich Państwa Meksykanów - najważniejsze, że dogadujemy się!
pies - poliglota... |
Dzisiaj mamy święto Bieluszki - bo dziś Dzień Kundelka! Z tej okazji nie gryzłam jej za nogę, kiedy wskoczyła zadziwiająco raźnie (jak na swój wiek) na Pańskie kolana. Zazwyczaj nie pozwalam jej na takie spoufalanie - Pan jest mój, i tylko mój! A od Pana dostała moja koleżanka sporą garść sucharków (chyłkiem trochę jej pomogłam wychrupać tą michę)... Wieczorem, kiedy Państwo pójdą spać do swojej górnej budki (nigdy tam jeszcze nie byłam, po schodach nie chadzam, to psu nie przystoi!), wybieram się na imprezę - do Bieluszkowej rezydencji pod kuchennym stołem. Mam nadzieję, że będzie się działo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz