nosiciele chorób, fuj! |
Okazało się jednego dnia wieczorem, że nasza kochana Pani troszkę jest niezdrowa! Zawieźli nad wyraz szybko ją do takiego schroniska dla chorych dwunogów. Pan oczywiście wciąż tam u niej przebywa, ale nas nie zabiera (podobno w szpitalu nie powinno przebywać bez nadzoru nic większego od muchy - wstęp mają tylko dwunogi i te malutkie zwierzątka, nazywane bakteriami...) - my z Bieluszką poznajemy tamte okolice po zapachu, kiedy już Pan wraca.
Swoją drogą, te paskudne stworki, nazywane przez dwunogów bakteriami, są podobno "dobre" i "złe". Na czym to polega, nie bardzo wiadomo. Może tak jak my - jedne gryzą wszystko wokół, a inne dają się pogłaskać?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz