Kotu to zawsze wiatr w oczy! Ja, jak byłem u doktora od czterołapów, to dostałem tylko tekturową teczkę, a Chilusia, może dlatego, że Jej Wysokość - otrzymała z rąk dwunogiej lekarki medal! I to nie byle jaki, bo świadczący o poddaniu się szczepieniu! Pocieszające jest to, że może teraz mniej będzie się wściekać na wszystkich przechodzących nieopodal płotu... Jeszcze Bieluszka będzie miała delegację do zabiegowego - jak co roku, też w niej powinna być zwalczana nadmierna nerwowość, czyli wściekłość albo wścieklizna...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz