17 marca 2016

Bolesław - parkingowy

wulkanizator?
Oooo! Nie ma sprawiedliwości dla kotów w świecie dwunogich! Jak Pan bierze Chili, nakłada jej szytą na miarę uprząż i idą gdzieś sobie na pół dnia, to jest dobrze. A Chili wcale nie przepada za tym krawatem! Ale po przechadzce jest rozkosznie zmęczona (tak sama o sobie mówi), wchodzi do budki i zaraz zasypia. Ja też lubię spać - więc żeby przeżyć coraz to piękniejszy sen, od czasu do czasu chodzę sobie na samotny spacerek. Wieczorem nikt mnie nie kontroluje, gdzie tam sobie idę. A wczoraj zachciało mi się wyjść w południe! Pech chciał, że Pan i Dominika mieli przydomową sesję prac ziemno-porządkowych, kiedy poszedłem sprawdzić, co nowego na parkingu. Od razu zaczęli na mnie wołać, kiwać, a Pan nawet próbował mnie złapać! Mam nadzieję, że żaden z moich kolegów tego nie widział - taki kwas! Umknąłem szybko pod jakieś auto - przecież przyjdę, tylko sprawdzę, co pachnie w świecie? Skąd mam czerpać wiedzę? Nie będę czytał gazet, raczej...
Wieczorem Pani przemawiała do mnie czule, żebym nie chodził po jezdni, bo zginę... E tam, dam radę! Te maszyny na gumianych nogach przeważnie stoją. A te, które pędzą - omijam z daleka! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz