Znaczek skarbowy - według psa... |
Od czasu, kiedy w naszym stadzie zagościła czarnowłosa suczka Kika, coraz częściej w miseczce pojawiają się te najcudowniej na całym świecie pachnące, obrośnięte mięsem lizaki, smoktaki i gryzaki! Państwo mówią na toto w skrócie: kości. Ale coś im się chyba pomyliło - kości to ja i inne pieseły mamy w nóżce, a Kikusia nawet w plecach - i nie ogryzamy, nie ssiemy sobie łap?
Podobno te (no, niech tam, niech będą nazywane kośćmi) elementy są bardzo zdrowe - mają w sobie wszystkie witaminy, potrzebne psom do życia. Najbardziej to one nam są potrzebne do upajania się smakiem i do siłowania się między sobą - która dłużej będzie pilnowała swojej zdobyczy! Takie drobniejsze zjadamy szybciutko, a takie większe, to według uznania. Ja swoje trzymam w swoim domku - mam je zawsze na oku. A Kika swoje skarby unosi do ogrodu i wkopuje pod drzewami - może ma nadzieję, że wyrosną z nich nowe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz