20 grudnia 2015

Opłatek z przyjaciółmi Państwa

W miniony piątek znowu u Państwa było gwarnie - garść przyjaciół dwunogich zeszło się na wspólne dzielenie się opłatkiem - taki wstęp (czyli wigilia) do czasu przedświątecznego, a potem Wigilii właściwej. Na stole były różne smakowitości, poprzynoszone przez uczestników (takie były zadania zespołowe), których spożycie napełniło gości błogością, a ja ukoronowałem ich doznania organoleptyczne... Z tego grona najbardziej znam Bożenkę, chociaż wszyscy są mi znajomi. Ach - każdy dwunóg chciał mnie brać na ręce, głaskać, hołubić - aż się Chili i Bieluszce zrobiło troszkę przykro... No co ja poradzę, że jestem taki wzięty!  Andrzej i Jola, zawzięci kotolubcy wyrywali mnie sobie nawzajem, między śledzikiem i pierożkami - pozwalałem im tylko na chwilę się sobą pocieszyć! Zaraz za nimi Olga z Konradem - delikatnie wlazłem im na kolana, niech też mają coś dobrego, oprócz potraw! No i Ania z Krzysiem - kolejna para przyjaciół Państwa - co mają w domu kotkę, dużo starszą ode mnie (chętnie bym ją poznał!), także mogli sobie mnie przez chwilkę potrzymać za łapkę. Można powiedzieć, że byłem główną atrakcją wieczoru - prawdziwy gwiazdor! Jeśli nawet dwunodzy myślą inaczej, tak właśnie było!
Ja - największa ozdoba!
Podczas wieczerzy przy stole rozmawiało się o ubieraniu jakiegoś drzewka, zwanego choinką, zawieszaniu ozdób i światełek - nie znam żadnego drzewa, któremu byłoby zimno. Odwrotnie - te kawałki sosny czy brzozy, które Pan wkłada do kominka - one aż płoną żarem, i oddają ciepło nam, po tej stronie szyby... Zapamiętałem tylko, że zawiesza się na gałązkach przeróżne ozdoby - przyjaciółka Państwa Bożenka, przyniosła na wzór takie kuliste motywy, po jednym dla każdej z par. Pomyślałem sobie w kociej głowie, że też trzeba mi przystroić jakieś drwo... Więc na następny dzień wspiąłem się na drzewo zwane jabłonką, i stanowiłem jego niewątpliwą ozdobę - wisiałem bliżej szczytu jak elegancka bombka, świecąc złotem oczu i podzwaniając radośnie obróżką, na której mam zawieszony dzwoneczek antyptaszkowy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz