chcę więcej pyszności! |
Wasz konfident Bolek się melduje, znowu Was będę zasypywał wieściami z życia naszego stada!
Dzisiaj opowiem o pysznościach, które nasza kochana Pani podaje Panu - głównie o galarecie z dużą ilością mięska, drżącej jak osika albo przestraszona mysz, pachnącej narkotycznie i zimnej jak nogi martwego kota Eskimosa... Bo owo danie jest podobno wręcz niezbędne do prawidłowego wyleczenia uszkodzeń kości i stawów!
Dlatego nasz Pan, poszkodowany w wypadku, obżerał się tym specjałem, wygotowywanym ze świńskich kończyn...
A ja, kiedym doznał kontuzji łapy - również otrzymałem porcję takiej śliskiej potrawy. Och, pachniała mi potem noga - nie, nie potem, tylko jedzeniem... Ta potrawka dla mnie mieszka w takiej torebce - po przełożeniu do miski pochłaniam ją błyskawicznie! Motyla noga! Szkoda, że goi mi się moja rana, już chodzę zwyczajnie, na czterech - bo i kończy się zapas galaretowatych saszetek... Powiem Wam w tajemnicy - za takie wspaniałe żarcie dałbym sobie połamać wszystko, łącznie z ogonem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz