Tańczy pani sikorka czy pan sikorek? |
Siedzę sobie w oknie i patrzę na te mniejsze dwunogi, zwane ptaszkami. Podobno te tutaj to są niejakie sikorki... Przylatują skądeś, gdzie nigdy w życiu nie byłam i wykonują różne skomplikowane figury akrobatyczne na tej rurze, którą mój człowiek napycha ziarnem. Bo one jedzą ziarno, a ja - takie pyszne sucharki... Jak wszyscy tancerze, mają zgrabne ciała i piękne nogi! Ech, złapać takiego ptaszka, zaciągnąć go do swojego legowiska i trzymać tylko dla siebie! Żeby mi tańczył, jak ja mu zagram...
To tylko marzenie, choćby nawet kocie - one tam swobodnie sobie fruwają gdzie chcą, a ja siedzę tutaj na parapecie. Dzieli nas wszystko, a zwłaszcza szyby okienne... Ale z drugiej strony - wolę najedzona patrzyć na fruwające piękności z daleka, niż polować na nie, żeby nie zdechnąć z głodu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz