Oto ja, Wasz niestrudzony komentator spraw kocio-psich, Bolesław Waleczny! Mówię tak, bom w potyczce z jakimś burasem doznał rozdarcia ucha - ale on za to ma z nosa firankę! Więc jak mój słynny dwunogi imiennik, byłem Chrobry!
księżniczka Chili |
A teraz najnowsza wiadomość: Państwo z tego wyjazdu przywieźli teczkę, wcale nie wykradzioną z IPN... Ta teczka jest zupełnie innym zbiorem dokumentów - w tekturowej osłonce jest ukryta historia Chili, do trzeciego pokolenia wstecz... Rodzice, dziadkowie, pradziadkowie i prapradziadkowie powymieniani są z imienia, barwy i herbu, bo wszyscy jej krewni to sami hrabiowie psi i psie markizy, z kraju ościennego... Nie będę Was trzymać w niepewności i powiem od razu, że Chili jest chihuahuą pochodzącą z Czech! I pomimo arystokratycznego pochodzenia, bawi się ze mną, razem biegamy po podwórzu, pijemy z tej samej miski - tylko do jej budki z różową kokardą nie wchodzę, choć aż mnie skręca z ciekawości, co tam w środku jest? Dobrze, że nie sprofanowałem mieszkania Chili, bo teraz, to już nie jest chyba zwyczajna budka, tylko malutki pałacyk...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz