22 grudnia 2014

Szybko, wolno, a czemu "nie wolno"?

Już mieszkam w domu Państwa blisko miesiąc. A sam mam niewiele więcej, niż dwa razy tyle. Poznaję wszystkie zakamarki: byłem już w szafie z ubraniami, w kabinie prysznicowej, w Bieluchowym domku, zaglądałem do pralki, chodziłem po stole, wyłaziłem na łóżko. Czasem podczas tych moich wędrówek słyszę od Państwa "Nie wolno!" I jak sprawdzam zębami, czy Pan albo Pani są smaczni - też krzyczą to samo! A przecież ja nie gryzę ich powoli, tylko szybko... Tak samo szybko biegam - Chili przenigdy mnie nie dogoni, chyba że dam jej fory... Moja starsza przyrodnia siostra Felicja przechodzi pomału i dostojnie. Bieluch to też zasadniczo flegmatyk. Wychodzi z tego, że jestem w tym gronie najszybszy! Więc posłuszny jestem Państwu, kiedy do mnie mówią: Bolek, nie wolno!
przenikliwe oczy Felicji
Przez tą moją zwinność i niepowstrzymane chęci poznawcze - Państwo zrezygnowali z ubierania choinki. Pani za to wymyśliła dekorację świąteczną antykotową - nad drzwiami, prowadzącymi na taras. Pan ze stopni drabiny poupinał różne ozdoby i lampki bezposrednio na firance. Podoba mi się to przybranie, ale nie mam szans na obejrzenie z bliska... Nawet gdybym skoczył o tyczce, też bym nie dosięgnął... Ale cóż to może znaczyć, że w tym roku choinka będzie gołą? Czy nie będzie jej zimno bez ubrania?
Z dnia na dzień poznaję nowe słowa, nowe pokarmy i nowe zwyczaje w tym domu panujące. Już pomału zaprzyjaźniam się z Felicją - coraz rzadziej na mnie warczy, tylko piorunuje mnie swoim przenikliwym okiem...
Jutro rano mają przyjść kuzyni Państwa, żeby się ze mną zapoznać. Wszystko dokładnie opowiem po południu albo wieczorem - bardzo się cieszę na to spotkanie!!! Teraz już idę spać - może w ciepłym posłaniu trochę urosnę, jak to ciasto, które Pani będzie piekła?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz