23 grudnia 2014

Wigilia Wigilii

Powinna być taka!
Prace domowe idą pełną parą. Pan biega z miotłą i mopem, szura nimi po podłodze, z czego robi się czysto. Pani szykuje potrawę za potrawą, każda kolejna bardziej wymyślna od poprzedniej. Dziś zrobiła śledzie, wczoraj "pasztet", a ma być "dwanaście" dań! Wszystko ma być gotowe na Wigilię - potem to już się nie liczy... Już wiem, co to takiego ta "Wigilia" - Bieluch i Felicja zgodnie twierdzą, że późno, późno wieczorem wszystkie zwierzęta zaczynają mówić głosem dwunożnych. I dlatego te przygotowania takie uroczyste - bo dwunogi tak normalnie, to tylko udają, że nas rozumieją... Ale to tylko nasze zdanie - dwunogi mają na ten temat inne wytłumaczenie: to wszystko na pamiątkę wydarzenia sprzed 2000 lat, gdy w "stajence" urodził się pewien malutki, chociaż wielki człowiek, któremu dali na imię Jezus. I od niego wszystko się zaczęło! To było pierwsze "Boże Narodzenie"! 
Och, kurtka na wacie! W "telewizorze" widziałem, jak wygląda "choinka" goła i jak wygląda "ubrana"... A ja, głupi Bolek, myślałem że choinka w kącie stałaby w futerku...
W domu naszych Państwa są dwie choinki, mała i całkiem ogromna. Niestety, obie schowane na piętrze. Już mówiłem, że Pani wymyśliła dekorację "abstrakcyjną", żeby mnie nie kusiło poznawanie przez przewracanie... Trochę mi szkoda, bo podobno pod "tradycyjną" choinką zawsze są jakieś "prezenty". Może dostałbym "mysz"? Ech, co drugie słowo, to jakieś nowe! Uczę się i uczę - może wkrótce zostanę "uczonym"?

           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz