16 kwietnia 2015

Kocie doły

ogrodnik idealny...
Nie było czasu na pisanie! Ta dwunoga Dominika, która w domu ma dwóch kolegów kotów, nie dalej niż przedwczoraj odwiedziła Pana, a przy okazji i mnie. Najpierw siedzieliśmy w pięcioro (ja, Bieluszka, Chili i dwunogi) i odbywało się grupowe głaskanie. Kiedy już prawie odlatywałem z błogości, dwunożni poszli na podwórze. Och, na moje podobieństwo grzebali zaciekle w ziemi, kopali dołki i coś zagrzebywali - ale nie udało mi się dostrzec zza szyby, czy robili przy tych dołach to samo, co ja w kuwecie... Podobno u dwunogich takie prace ziemne to się nazywa sadzenie i sianie. Co tam wyrośnie - czy coś do jedzenia? Na razie nic nie widać, ale skoro Dominika to robi, to na pewno będzie coś pięknego! Bo ona kocha prace ziemne, tak jak nasze Państwo nas, czterołapów...
Od tego porannego głaskania taki we mnie wstąpił animusz, że w nocy dwa razy zleciałem z półki, wprost na schody. Ale nic w sobie nie złamałem - bo jestem elastycznym kotem!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz