21 kwietnia 2015

Nowe szaty królewny

krawat dla dziewczyny
Kilkanaście dni temu Pan rozmawiał za pomocą komputera jedną naukową osobą. Nie były to roztrząsania scholastyczne, z gatunku: ile diabłów zmieści się na końcu jednego kociego wąsa, a raczej poszukiwanie rozwiązania na złamanie psiej niechęci do opuszczenia domu. Konkluzją tej rozmowy było zamówienie dla Chilusi (tak, wszystko to dla niej!) krawata, szytego na miarę. I wczoraj nastał ten dzień, że jak mówi poeta: przyniesiono pod drzwi Państwa chaty dla Chili nowe szaty! Natychmiast został przymierzony ten krawat w czerwone serduszka - i o dziwo, Chili obnosi się w nim dumnie!
A ja chodzę bez ubrania, tylko w futerku - jak koci nudysta...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz