czekałem na marzec... |
Ech, czekałem, czekałem, na ten wymarzony marzec, wyglądałem jego przyjścia - po całych nocach ganiałem od okna do okna, na przełaj przez Państwa łoże, wspinałem się po firance na parapet - miało być tak cudownie, a tu ot, szare dni, jakby najzwyklejsze w świecie. Zdecydowanie przereklamowany ten miesiąc jest! A od Państwa mi się dostało, że ohoho! Za zniszczoną firankę, za biegi od nóg do głów, za dzikie skoki - wytrzymałem z godnością umoralniające tyrady Pani, nie wspominając o klapsie od Pana - jak on mógł mnie tak poniżyć, przed Bieluszką i Chili?
Jedyna pociecha w tym, że w marcu będziemy mieli kilka świąt: Dzień Kobiet, imieniny Pana, Dzień Teściowej, Dzień Dentysty, Dzień Wędkarza i Metalowca, a nawet Światowy Dzień Drzemki w Pracy, tuż przed imieninami Bożenki. Wymieniłem tylko kilka najważniejszych - może dlatego ten marzec taki wyczekiwany, żeby zebrać siły na obejście tych wszystkich dni?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz