13 lutego 2015

Kły i szpony

Wciąż rosnę, więc i moje pazurki, w pierwszych tygodniach ledwo wysuwane, nieporadnie miękie - teraz nabrały ostrości i mocy, jak katany... I zębiska mam już ostre! Sucharki chrzęszczą przy jedzeniu, a gdy Pani albo Pan rzuci kość - wyrywamy sobie z Chili. Już wiem co to jest kurczak (przeważnie pieczony, czasem gotowany) - mięso łykam z zamkniętymi oczami, a kosteczki - ogryzam dokładnie... 
Pazurami chwytam się karku Bieluszki i jadę na niej jak John Wayne - w końcu jestem Bolo... Wiem, że podczas zabawy z Państwem nie wolno mi pazurów wyciągać. Ale czasem zapomnę - wtedy Pani mi przypomina i zakazuje. Pan widocznie ma twardszą skórę, jak to facet, bo reaguje mniej żywiołowo. Ale i on nieraz krzyknie albo i przekleństwem mnie obrzuci, kiedy ugryzę go w dłoń albo w nogę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz