|
Chili w swoim domku |
TW Bolek znów donosi! Dziś będzie o dziwnych, porannych lub sróddziennych
praktykach Chili. Opowiadałem już, że ona mieszka w takiej prześlicznej budce z
różową kokardą, w kuchni, pod stołem. To jest jej królestwo, do którego nawet nie pozwala się zbliżyć. Kategorycznie zakazała mi wchodzić, a mnie aż skręcało z ciekawości - ale cóż,
zakaz to zakaz, i już! Stamtąd ma oko na wszystko. Patrzy co robi Bieluszka i gdzie śpi Felicja, i czy jej
wołowina już zmiękła... I tam czasami pilnuje Pańskiego domowego obuwia - wtedy jest tak ważna, jak
Kapciowa!
|
Chili w akcji! |
A zaczyna się tak: gdy Państwo rano wychodzą, Chili
śledzi zachowanie Pana. I gdy tylko on
ubierze buty - Chilusia cichutko jak
myszka, zabiera Pańskie kapcie (są wielkie jak
kajaki, więc nosi po jednym) w okolice swojej budki i tam
nadzoruje ich pobyt. Czasami wciąga jednego lub oba do środka, a czasami wystarczy, że
leżą w zasięgu jej wzroku. Nie miałem śmiałości jeszcze zapytać, po co to robi?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz